Głos kobiet w sferze publicznej (o książce i o życiu)

Z hukiem upuszczam filiżankę z kawą. Albo długopis. Drżą mi ręce. Gubię wątki i tracę głos.
(Jeszcze kilka lat temu tuż przed publicznym wystąpieniem włączała mi się taka myśl.) Na szczęście w prawdziwym życiu (czyli poza moimi wyimaginowanymi lękami) zabieram głos w sytuacjach bardzo mi przyjaznych.
Często wśród życzliwych kobiet.
Na jodze, na warsztatach, w naszym klubie książki.
W genialnej książce - manifeście pod tytułem ,,Kobiety i władza” autorka Mary Beard pisze o początkach literatury i pierwszym (zapisanym) przypadku mężczyzny karzącego kobiecie się ,,zamknąć” (ponieważ nie powinna ona zabierać głosu publicznie). Chodzi o uwiecznioną w ,,Odysei” Homera opowieść o Odyseuszu i jego żonie Penelopie, która wiernie czekała, opierając się nachalnym zalotnikom.

Odyseja to również opowieść o Telemachu, synie Penelopy i Odyseusza, o historii jego dorastania i o zmienianiu się z chłopca w mężczyznę.

Autorka ,,Kobiety i władza” przytacza scenę, w której to Penelopa schodzi na dół do wielkiej sali pałacowej i prosi o pogodniejszy ton śpiewów. I wtedy wtrąca się młody Telemach napominając swoją matkę, aby wracała do krosien, bo słowo należy do mężów.

Trochę to śmieszne, że młody chłopak ucisza rozumną i dojrzałą kobietę (swoją matkę). Penelopa wraca posłusznie na górę. (Źródło: Mary Beard, ,,Kobiety i władza'').

Jak widać uciszanie kobiet ma swoją długą (i skuteczną!) tradycję.
(W parlamencie afgańskim na przykład, gdy mężczyźni nie chcą słuchać kobiet, po prostu wyłączają im mikrofony).

Audre Lorde moja ulubiona czarna feministka (poetka i lesbijka) pisze, że ,,gdy z konieczności uświadomiłam sobie własną śmiertelność to okazało się, że najbardziej żałuję milczenia”
I że milczeń, które trzeba przerwać jest tak wiele! (Źródło: Audre Lorde, ,,Siostra Outsiderka'')

Mijają lata a ja wciąż, kiedy zamknę oczy i próbuję przywołać w myśli wizerunek prezydenta lub profesora, to trudno mi jest ujrzeć kobietę. Stereotyp kulturowy jest tak silny!

Jak wygląda zatem władcza kobieta? (A może po prostu przypomina mężczyznę?) Czy słabość ma zatem płeć żeńską?

Można też spojrzeć na to wszystko optymistycznie - skoro uzyskałyśmy prawa wyborcze zaledwie sto lat temu, to pogratulujmy sobie rewolucji, jakiej dokonujemy z każdym dniem.

Kobiet w przestrzeni publicznej jest przecież coraz więcej!

Z drugiej strony jak pisze Justyna Kopińska w ostatnim, środowym felietonie:

,,Żyjemy w świecie, w którym wiele osób będzie chciało sprowadzić nas do parteru. Ważne, by mimo tych różnych oczekiwań wytrwale naciskać przycisk w górę”.

Dlatego tak ważne jest wzajemnie wspieranie się. I życzliwość. I siostrzeństwo.

Październik 2018 r.
Katarzyna Szota-Eksner
Geek Factory