Oto świat. Piękne i straszne rzeczy będą się zdarzać...
W Czerwcowym Kominkowie czytałyśmy Sezon na truskawki Marty Dzido. I w Silnej podczas Wakacji z Jogą dla Kobiet na pomoście i nad jeziorem pewnie też będziemy czytały🍓
,,Oto świat. Piękne i straszne rzeczy będą się zdarzać. Nie bój się.” (Buechner, cyt za Nieposkromiona, Glennon Doyle)
Trwa karnawał.
Pod moimi oknami i nocami śpiewa Słowik Rdzawy.
A w głębokim lockdownie jak wracałam w nocy przez Las Łabędzki to zwierzęta stały na poboczu drogi. I patrzyły na mnie wielkimi oczami. Teraz mijam tylko rozjeżdżone jeże. (I serce mi krwawi).
Ale w niedziele jakiś szaleniec (podobno był pijany) rozwalił w Gliwicach kilka samochodów, (jadąc swoim rozpędzonym do granic możliwości). W moim starym Focusie ucierpiał tylko zderzak ale przecież ,,mogłam siedzieć w samochodzie jak ten wariat we mnie wjechał” - mówi roztrzęsiony głosem pani z Mazdy, która złożyła się w pół (mazda).
(A policja powoli, bardzo powoli spisuje poszkodowanych.)
Po pandemii została mi parosmia - obecnie najdziwniej pachną banany. Oraz lekkie wino owocowe i kawa. Truskawki smakują chemicznie (z zakamarków pamięci wyciągam ich prawdziwy -prawdziwy czyli który?- smak). Parosmia a wcześniej to nawet nie słyszałam takiego słowa...
W Czerwcowym Kominkowie czytałyśmy Sezon na truskawki Marty Dzido.
I w Silnej podczas Wakacji z Jogą dla Kobiet na pomoście nad jeziorem pewnie też będziemy czytały🍓
,,I kiedy słyszała za plecami, że się puszcza - uśmiechała się do siebie, myśląc: macie racje, puszczam się, uwielbiam się puszczać, w przeciwieństwie do was, które kurczowo się czegoś trzymacie, czegoś, co zostało wam narzucone, a wy chwyciłyście to bezmyślnie i ze strachu przed tym, co inni o was pomyślą, nie puścicie się nigdy.”
Czasem jest pięknie. A czasem strasznie. W ogóle mnie to już nie dziwi. ❤️
Trwa karnawał.
Pod moimi oknami i nocami śpiewa Słowik Rdzawy.
A w głębokim lockdownie jak wracałam w nocy przez Las Łabędzki to zwierzęta stały na poboczu drogi. I patrzyły na mnie wielkimi oczami. Teraz mijam tylko rozjeżdżone jeże. (I serce mi krwawi).
Ale w niedziele jakiś szaleniec (podobno był pijany) rozwalił w Gliwicach kilka samochodów, (jadąc swoim rozpędzonym do granic możliwości). W moim starym Focusie ucierpiał tylko zderzak ale przecież ,,mogłam siedzieć w samochodzie jak ten wariat we mnie wjechał” - mówi roztrzęsiony głosem pani z Mazdy, która złożyła się w pół (mazda).
(A policja powoli, bardzo powoli spisuje poszkodowanych.)
Po pandemii została mi parosmia - obecnie najdziwniej pachną banany. Oraz lekkie wino owocowe i kawa. Truskawki smakują chemicznie (z zakamarków pamięci wyciągam ich prawdziwy -prawdziwy czyli który?- smak). Parosmia a wcześniej to nawet nie słyszałam takiego słowa...
W Czerwcowym Kominkowie czytałyśmy Sezon na truskawki Marty Dzido.
I w Silnej podczas Wakacji z Jogą dla Kobiet na pomoście nad jeziorem pewnie też będziemy czytały🍓
,,I kiedy słyszała za plecami, że się puszcza - uśmiechała się do siebie, myśląc: macie racje, puszczam się, uwielbiam się puszczać, w przeciwieństwie do was, które kurczowo się czegoś trzymacie, czegoś, co zostało wam narzucone, a wy chwyciłyście to bezmyślnie i ze strachu przed tym, co inni o was pomyślą, nie puścicie się nigdy.”
Czasem jest pięknie. A czasem strasznie. W ogóle mnie to już nie dziwi. ❤️