Przemilczane herstorie....
Wojna to jest męska sprawa. Historie wojen i konfliktów oglądamy zazwyczaj przecież z męskiej perspektywy. Braterstwo broni i ,,za mundurem panny sznurem’’.
A co się dzieje za linią frontu? Wojna ma przecież dla kobiet zarezerwowany prawie na wyłączność szczególny rodzaj opresji jaką jest przemoc seksualna.
Joanna Ostrowska autorka książki ,,Przemilczane’’ po raz pierwszy w Polsce sięga po historie przymusowych pracownic seksualnych w czasie II wojny światowej.
Istnienie sieci burdeli podporządkowanych Naczelnemu Dowództwu Wermachtu oraz wydawanie niemieckim żołnierzom prezerwatyw są faktami dość znanymi. Ale kim były pracownice domów publicznych? Puffów w obozach koncentracyjnych?
,,Paradoksalnie czasem łatwiej jest ustalić, jak wyglądało umeblowanie w pokojach domu publicznego, niż to, kto w nich pracował. Znamy liczbę łóżek, umywalek, krzeseł albo wysokość opłaty za wstęp. Pomiędzy nimi krzątają się zawsze bezimienne cienie”.
Przymusowe prostytutki w burdelu dla SS i policji miały być zdrowe, młode i dobrze wyglądać. Nazywano je ,,odpowiednim materiałem’’.
Co się z tymi kobietami stało po wojnie?
,,Szczątki powojennych biografii przymusowych pracownic seksualnych dowodzą, że bezpieczniej było przemilczeć własne doświadczenia obozowe, niż zmagać się z ponownym wykluczeniem, napiętnowaniem zarówno w życiu prywatnym, jak i w dyskursie publicznym. Ten lęk trwa do dziś.”
Jest taka jedna scena w książce, która idealnie to pokazuje. Jeden z byłych więźniów, Wilhelm Brasse, spotkał po wojnie kobietę z puffu w Auschwitz I: "Po stronie polskiej była Kryśka z Warszawy, bardzo ładna. Spotkałam ją po wojnie w Warszawie w 1952 albo 1953 roku w tramwaju. Poznałem ją i ona mnie też poznała. Ja się ukłoniłem. Ona przyłożyła palec do ust. Także już wiedziałem, że nie należy się zbliżać".
Po wojnie wiele z tych kobiet spotkała ,,kara’’ – ogolenie głowy, ostracyzm, chętnie nazywano je dziwkami i kolaborantkami. Te którym się udało wrócić do tak zwanej normalności, ,,zapomnieć”, skrzętnie zagrzebały swoje traumy.
Ile kobiet nie wypowiedziało na głos swojego cierpienia? Zostało na zawsze PRZEMILCZANYCH a ich herstoria nigdy głośno nie wybrzmiała? (Większość z nich już przecież nie żyje.)
Joanna Ostrowska dziękujemy za rewelacyjny dokument. I pamięć.
Joanna Ostrowska autorka książki ,,Przemilczane’’ po raz pierwszy w Polsce sięga po historie przymusowych pracownic seksualnych w czasie II wojny światowej.
Istnienie sieci burdeli podporządkowanych Naczelnemu Dowództwu Wermachtu oraz wydawanie niemieckim żołnierzom prezerwatyw są faktami dość znanymi. Ale kim były pracownice domów publicznych? Puffów w obozach koncentracyjnych?
,,Paradoksalnie czasem łatwiej jest ustalić, jak wyglądało umeblowanie w pokojach domu publicznego, niż to, kto w nich pracował. Znamy liczbę łóżek, umywalek, krzeseł albo wysokość opłaty za wstęp. Pomiędzy nimi krzątają się zawsze bezimienne cienie”.
Przymusowe prostytutki w burdelu dla SS i policji miały być zdrowe, młode i dobrze wyglądać. Nazywano je ,,odpowiednim materiałem’’.
Co się z tymi kobietami stało po wojnie?
,,Szczątki powojennych biografii przymusowych pracownic seksualnych dowodzą, że bezpieczniej było przemilczeć własne doświadczenia obozowe, niż zmagać się z ponownym wykluczeniem, napiętnowaniem zarówno w życiu prywatnym, jak i w dyskursie publicznym. Ten lęk trwa do dziś.”
Jest taka jedna scena w książce, która idealnie to pokazuje. Jeden z byłych więźniów, Wilhelm Brasse, spotkał po wojnie kobietę z puffu w Auschwitz I: "Po stronie polskiej była Kryśka z Warszawy, bardzo ładna. Spotkałam ją po wojnie w Warszawie w 1952 albo 1953 roku w tramwaju. Poznałem ją i ona mnie też poznała. Ja się ukłoniłem. Ona przyłożyła palec do ust. Także już wiedziałem, że nie należy się zbliżać".
Po wojnie wiele z tych kobiet spotkała ,,kara’’ – ogolenie głowy, ostracyzm, chętnie nazywano je dziwkami i kolaborantkami. Te którym się udało wrócić do tak zwanej normalności, ,,zapomnieć”, skrzętnie zagrzebały swoje traumy.
Ile kobiet nie wypowiedziało na głos swojego cierpienia? Zostało na zawsze PRZEMILCZANYCH a ich herstoria nigdy głośno nie wybrzmiała? (Większość z nich już przecież nie żyje.)
Joanna Ostrowska dziękujemy za rewelacyjny dokument. I pamięć.