Na nic nie jest jeszcze za późno...
Mimo że większość z tych opowieści jest słodko - gorzka, mam nadzieję, że dostarczyły państwu wielu wzruszeń, a być może niektórym dały też nadzieję, bo - jak mawiała Lusia - nigdy nie jest za późno. Na nic nie jest jeszcze za późno.
Nie do końca jest tak jak nam mówiono.
A choćby o tych dwóch połówkach jabłka. Że tylko taka miłość i powinna się dopełnić. Uzupełnić. Dopasować.
Ale przecież miło jest poczuć się całością.
Cała.
Kompletna.
Trochę jak bohaterowie książki, którą Wam czytałam w zeszłym tygodniu na jodze.
Krótko i szczęśliwie. Historie późnych miłości. Agaty Romaniuk.
I o to jest też o tym, że w życiu się różnie układa i można być szczęśliwym do końca (i na przykład seks uprawiać po osiemdziesiątce ale można też nie uprawiać i to jest jak najbardziej Ok ).
Albo wczorajsze Kino Kobiet z Pyskowic.
Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham. Dokument Pawła Łozińskiego.
Obejrzałam wczoraj z Wami ten film po raz trzeci.
Bardzo poruszył mnie fragment o Buce. I tym, że samotność, ból i cierpienie może mieć podstępny urok.
Ale tak najbardziej, bo do głębi serca poruszyły mnie rozmowy po filmie. Te w kręgu ale też te po cichutku w cztery oczy na szybciutko.
Relacje. Spojrzenia.
I też to, że przyszło Was tak wiele.
W Zamku w Toszku w piątek z kolei oglądałyśmy Portret Kobiety w ogniu.
Znowu zobaczyłam ten film inaczej. Ale na długo zapamiętam słowa jednej z Was i poruszenie - tyle emocji takich podskórnych, powolna akcja ale tyle uczyć chce ulecieć do góry.
Kończę czytać Krótko i szczęśliwie, pies przytula pyszczek do mojej nogi. Jest marzec, za chwilę wiosna.
,,Mimo że większość z tych opowieści jest słodko - gorzka, mam nadzieję, że dostarczyły państwu wielu wzruszeń, a być może niektórym dały też nadzieję, bo - jak mawiała Lusia - nigdy nie jest za późno. Na nic nie jest jeszcze za późno.”
To jakby o życiu jest. Tak w ogóle. I tak po prostu.
Beata Antosik
Kasia Prawda
Mokis Pyskowice i Zamek w Toszku.
Bardzo Wam dziękuje.
A choćby o tych dwóch połówkach jabłka. Że tylko taka miłość i powinna się dopełnić. Uzupełnić. Dopasować.
Ale przecież miło jest poczuć się całością.
Cała.
Kompletna.
Trochę jak bohaterowie książki, którą Wam czytałam w zeszłym tygodniu na jodze.
Krótko i szczęśliwie. Historie późnych miłości. Agaty Romaniuk.
I o to jest też o tym, że w życiu się różnie układa i można być szczęśliwym do końca (i na przykład seks uprawiać po osiemdziesiątce ale można też nie uprawiać i to jest jak najbardziej Ok ).
Albo wczorajsze Kino Kobiet z Pyskowic.
Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham. Dokument Pawła Łozińskiego.
Obejrzałam wczoraj z Wami ten film po raz trzeci.
Bardzo poruszył mnie fragment o Buce. I tym, że samotność, ból i cierpienie może mieć podstępny urok.
Ale tak najbardziej, bo do głębi serca poruszyły mnie rozmowy po filmie. Te w kręgu ale też te po cichutku w cztery oczy na szybciutko.
Relacje. Spojrzenia.
I też to, że przyszło Was tak wiele.
W Zamku w Toszku w piątek z kolei oglądałyśmy Portret Kobiety w ogniu.
Znowu zobaczyłam ten film inaczej. Ale na długo zapamiętam słowa jednej z Was i poruszenie - tyle emocji takich podskórnych, powolna akcja ale tyle uczyć chce ulecieć do góry.
Kończę czytać Krótko i szczęśliwie, pies przytula pyszczek do mojej nogi. Jest marzec, za chwilę wiosna.
,,Mimo że większość z tych opowieści jest słodko - gorzka, mam nadzieję, że dostarczyły państwu wielu wzruszeń, a być może niektórym dały też nadzieję, bo - jak mawiała Lusia - nigdy nie jest za późno. Na nic nie jest jeszcze za późno.”
To jakby o życiu jest. Tak w ogóle. I tak po prostu.
Beata Antosik
Kasia Prawda
Mokis Pyskowice i Zamek w Toszku.
Bardzo Wam dziękuje.