Nie bać się jak ruda mysz...
Stworzenie swoich małych pól bezpieczeństwa - absurdalnych, eleganckich, a może zwyczajnych - może pozwolić ,,nie bać się jak ruda mysz”. A ze smutku, gdy połączy się go ze spokojem, potrafią się narodzić najpiękniejsze z myśli.
W świecie w którym wszystko się zmienia i nic już nie będzie takie samo dobrze jest mieć swoje miejsce.
Dwa tygodnie temu na jodze czytałam Kobietom dawny felieton Justyny Kopińskiej:
,,Stworzenie swoich małych pól bezpieczeństwa - absurdalnych, eleganckich, a może zwyczajnych - może pozwolić ,,nie bać się jak ruda mysz”. A ze smutku, gdy połączy się go ze spokojem, potrafią się narodzić najpiękniejsze z myśli.”
Potem leżałam nad potokiem Halicz w Bieszczadach. Świeciło jesienne słońce.
Śniadanie z widokiem na góry. (Zrobiłam stop klatkę i zatrzymałam ten moment).
Dziś jestem już w listopadzie.
Nieco dalej na świecie trwa wojna. Czytam o Polakach, którzy bezskutecznie próbują uciec ze Strefy Gazy.
Bo życie to nie jest łąka pełna motyli ani brokat i róż - udawanie, że ciemna strona nie istnienie jest mało skuteczne na dłuższą metę.
Przypominam sobie moment kiedy myłam naczynia w potoku. Potok wezbrał po porannym deszczu. Woda byla zmącona. (Jak dobrze, że tam też zrobiłam stop klatkę).
,,A ze smutku, gdy połączy się go ze spokojem, potrafią się narodzić najpiękniejsze z myśli.”
Dwa tygodnie temu na jodze czytałam Kobietom dawny felieton Justyny Kopińskiej:
,,Stworzenie swoich małych pól bezpieczeństwa - absurdalnych, eleganckich, a może zwyczajnych - może pozwolić ,,nie bać się jak ruda mysz”. A ze smutku, gdy połączy się go ze spokojem, potrafią się narodzić najpiękniejsze z myśli.”
Potem leżałam nad potokiem Halicz w Bieszczadach. Świeciło jesienne słońce.
Śniadanie z widokiem na góry. (Zrobiłam stop klatkę i zatrzymałam ten moment).
Dziś jestem już w listopadzie.
Nieco dalej na świecie trwa wojna. Czytam o Polakach, którzy bezskutecznie próbują uciec ze Strefy Gazy.
Bo życie to nie jest łąka pełna motyli ani brokat i róż - udawanie, że ciemna strona nie istnienie jest mało skuteczne na dłuższą metę.
Przypominam sobie moment kiedy myłam naczynia w potoku. Potok wezbrał po porannym deszczu. Woda byla zmącona. (Jak dobrze, że tam też zrobiłam stop klatkę).
,,A ze smutku, gdy połączy się go ze spokojem, potrafią się narodzić najpiękniejsze z myśli.”