Chciałam napisać, żebyście nie bały się mojej jogi...
W tym szalonym świecie uczymy się oddychać. Uczymy się odwagi. Uziemienia. Bycia razem. Dzikości.
Chciałam napisać, żebyście nie bały się mojej jogi, i nie pytały czy to od podstaw. I czy się nadaję.
Tak, od podstaw. Też czasem wydaje mi się, że się nie nadaję.
W tym szalonym świecie uczymy się oddychać.
Uczymy się odwagi.
Uziemienia.
Bycia razem.
Dzikości.
Czasem płaczemy a czasem jak nosorożec z wiersza poniżej tarzamy się w bagnisku.
(Przynajmniej ja tak robię teraz trochę w kryzysie).
#czytajmypoezjekobiet
Nosorożec, Jo Shapcott, tłum J.Jarniewicz
Cóż innego mogę zrobić
z nosorożcem, który we mnie żyje,
niż nakarmić go świeżym sianem,
namaścić mu szorstką skórę
oliwą z migdałów,
aż zacznie świecić;
pszczelim woskiem
wypolerować dwa rogi
wyrastające mu ze łba,
obmyć wodą różaną
obie pary pokrytych łuską nóg;
a kiedy już będzie gotów,
niech znajdzie we mnie, w sercu,
najgłębsze bagnisko
i niech się w nim tarza, tarza.
Tak, od podstaw. Też czasem wydaje mi się, że się nie nadaję.
W tym szalonym świecie uczymy się oddychać.
Uczymy się odwagi.
Uziemienia.
Bycia razem.
Dzikości.
Czasem płaczemy a czasem jak nosorożec z wiersza poniżej tarzamy się w bagnisku.
(Przynajmniej ja tak robię teraz trochę w kryzysie).
#czytajmypoezjekobiet
Nosorożec, Jo Shapcott, tłum J.Jarniewicz
Cóż innego mogę zrobić
z nosorożcem, który we mnie żyje,
niż nakarmić go świeżym sianem,
namaścić mu szorstką skórę
oliwą z migdałów,
aż zacznie świecić;
pszczelim woskiem
wypolerować dwa rogi
wyrastające mu ze łba,
obmyć wodą różaną
obie pary pokrytych łuską nóg;
a kiedy już będzie gotów,
niech znajdzie we mnie, w sercu,
najgłębsze bagnisko
i niech się w nim tarza, tarza.