HerStory
zamknij
Dodano do koszyka:
kupuj dalej
idź do koszyka

Co za szczęście...

Dużo pytań. Nie ma odpowiedzi. Nie jestem przyzwyczajona do takiego stanu.
,,W moim świecie” odpowiedzi są pożądane. Diagnoza. Leczenie. Wyrok. Albo szybkie rozwiązanie. Jesteś taka albo taka. Ja tak mam. Ty masz tak. Koniec i kropka.
Trwa długi weekend. Życie toczy się spokojniejszym rytmem.

Czytam książkę - Ja, która nie poznałam mężczyzn. Jacqueline Harpman.

,,Bezimienna dziewczyna spędza całe swoje życie wraz z trzydziestoma dziewięcioma innymi kobietami w podziemnym więzieniu. Pod nieustannym nadzorem uzbrojonych strażników, którzy nigdy nie wypowiadają do nich choćby słowa, więźniarki nie wiedzą nawet, jak się tam znalazły, nie mają pojęcia o upływie czasu i jedynie niejasno pamiętają swoje wcześniejsze życie. Bohaterka nie wie, czym zasłużyła sobie na swój los ani jak wygląda świat na zewnątrz, wyobraża go sobie tylko mgliście na podstawie opowieści współwięźniarek. Jednego dnia rozlega się alarm, nadzorcy znikają, a ona musi wymyślić siebie na nowo, przytłoczona pełną niepewności i niebezpieczeństw wolnością. Ale czym w tej powieści jest wolność i skąd wziął się ten dystopijny świat? Czy został porzucony? Zniszczony przez wirusa? Najechany?”

Dużo pytań.
Nie ma odpowiedzi.

Nie jestem przyzwyczajona do takiego stanu.
,,W moim świecie” odpowiedzi są pożądane.

Diagnoza. Leczenie. Wyrok. Albo szybkie rozwiązanie. Jesteś taka albo taka. Ja tak mam. Ty masz tak. Koniec i kropka.

Książkowy świat kobiet jest ,,pusty”. Nie ma edukacji, wspomnienia są mgliste, nie ma rozrywki, sztuki, kultury.

,,W poprzednim życiu kobiety pracowały, rodziły dzieci, można się było z nimi kochać, o czym wiedziałam tylko tyle, że bardzo to sobie ceniono. A tutaj do czego miałyśmy służyć?”

Ale czy kiedy kobiety wyszły na ,,wolność” to świat okazał się również ,,więzieniem”?

,,Nigdzie na horyzoncie nie było widać budynków, oznak życia, miasta. Czy były na innej planecie? Co się wydarzyło na Ziemi? Ich wolność okazała się kolejną klatką. Nadal miały tylko siebie. I zapasy z piwnicy, których mogło im wystarczyć na długo. Zaczęły wędrówkę w poszukiwaniu życia, innych. Będą tak wędrować latami, spotykać tylko inne bunkry, klatki, a w nich po 40 kobiet – w jednej, z zaskoczeniem, znajdą 40 mężczyzn – nieżywych, nie miały tyle szczęścia, co one, gdy zawyły syreny.”

Wiem, że to ,,tylko” książka. Nie skończyłam jej jeszcze czytać. Ale nie liczę na cudowne zakończenie. Nie liczę na proste odpowiedzi.

(Na chwilę się zatrzymałam.
A potem czyli w poniedziałek znowu ruszę.
Do życia. Do pędu. Ruchu. Świata jaki znam.)

I dziś rano gdy oderwałam wzrok od książki, poczułam w ustach smak kawy, usłyszałam dźwięk przejeżdżającego pociągu to przypomniał mi się wiersz mojej ulubionej Anny Świrszczyńskiej.

Anna Świrszczyńska, Samotność

Samotność,
ogromna perła samotności,
w niej się ukryłam.

Przestrzeń,
która się rozprzestrzenia,
w niej ogromnieję.
Cisza, źródło głosów.
Nieruchomość, matka ruchu.

Jestem sama.
Jestem sama, a więc jestem niczym.
Co za szczęście.

Jestem niczym, a więc mogę być wszystkim.
Egzystencja bez esencji,
esencja bez egzystencji, wolność.
Jestem czysta jak to, czego nie ma,
bezpieczna jak platońska idea,
bogata jak możliwość.
Śmiejąc się wyciągam ręce
do tysiąca moich wspaniałych przyszłości.
Mogę stać się pianą na morzu
i osiągnąć jej szczęście krótkotrwania.
Albo meduzą i mieć na własność
całą śliczność meduzy.
Albo ptakiem z jego szczęściem lotu,
albo kamieniem z jego szczęściem wieczności,
albo drogą mleczną.

Jestem sama, jestem silna.
Samotność chroni mnie.
Jestem sama, a więc mnie nie ma,
nie ma mnie, a więc istnieję
doskonale jak doskonałość,
rozmaicie jak rozmaitość.

Potem przyjdą ludzie. Dadzą mi
skórę, kolor oczu, płeć i nazwisko.
Dadzą przeszłość i przyszłość
gatunku homo sapiens.


Fotka zrobiona przez mężczyznę Grzegorza, rok temu w czerwcu i wczoraj też zbierałam na polach chabry.
Czerwiec 2024 r.
Katarzyna Szota-Eksner