I naprawdę pod tą maseczką się uśmiecham...
Od dwudziestu minut próbuję zrobić sobie zgrabne selfie w maseczce, którą specjalnie dla mnie tak pięknie pomalowała moja przyjaciółka (czy ja w ogóle dobrze ubrałam maseczkę i nos jest tam gdzie być powinien?).
Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("Diuna")
Frank Herbert
Nie wolno się bać, strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic.
Jestem tylko ja.
I must not fear.
Fear is the mind-killer.
Fear is the little-death that brings total obliteration.
I will face my fear.
I will permit it to pass over me and through me.
And when it has gone past I will turn the inner eye to see its path.
Where the fear has gone there will be nothing.
Only I will remain.
Postscriptum
Ten wiersz-litanię po raz pierwszy usłyszałam podczas spotkania naszego Klubu Książki Kobiecej. To było chyba rok temu. Przyniosła go ze sobą jedna z kobiet. Pamiętam dokładnie chwilę kiedy go czytała.
Od tamtego czasu przeżyłam wiele swoich prywatnych strachów. Oraz ,,małych śmierci” o 4 nad ranem.
Czy dziś się boję?
Od dwudziestu minut próbuję zrobić sobie zgrabne selfie w maseczce, którą specjalnie dla mnie tak pięknie pomalowała moja przyjaciółka (czy ja w ogóle dobrze ubrałam maseczkę i nos jest tam gdzie być powinien?).
Nie sposób się nie uśmiechnąć.
,,A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic.
Jestem tylko ja."
Trzymajcie się drogie Kobiety! Dobrego czasu na święta!
PS 2 I naprawdę pod tą maseczką się uśmiecham!
Frank Herbert
Nie wolno się bać, strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic.
Jestem tylko ja.
I must not fear.
Fear is the mind-killer.
Fear is the little-death that brings total obliteration.
I will face my fear.
I will permit it to pass over me and through me.
And when it has gone past I will turn the inner eye to see its path.
Where the fear has gone there will be nothing.
Only I will remain.
Postscriptum
Ten wiersz-litanię po raz pierwszy usłyszałam podczas spotkania naszego Klubu Książki Kobiecej. To było chyba rok temu. Przyniosła go ze sobą jedna z kobiet. Pamiętam dokładnie chwilę kiedy go czytała.
Od tamtego czasu przeżyłam wiele swoich prywatnych strachów. Oraz ,,małych śmierci” o 4 nad ranem.
Czy dziś się boję?
Od dwudziestu minut próbuję zrobić sobie zgrabne selfie w maseczce, którą specjalnie dla mnie tak pięknie pomalowała moja przyjaciółka (czy ja w ogóle dobrze ubrałam maseczkę i nos jest tam gdzie być powinien?).
Nie sposób się nie uśmiechnąć.
,,A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic.
Jestem tylko ja."
Trzymajcie się drogie Kobiety! Dobrego czasu na święta!
PS 2 I naprawdę pod tą maseczką się uśmiecham!