HerStory
zamknij
Dodano do koszyka:
kupuj dalej
idź do koszyka

Końce świata różnią się od siebie... (Ruminia 4)

Rzeka przecina świat pokoju i wojny. Jak się żyje w miejscu do którego żeby się dostać trzeba najpierw wsiąść na prom a potem pokonać kilkadziesiąt kilometrów uciążliwą szutrową drogą?
Podobno w Tulczy nie ma nic ciekawego (tak piszą przewodniki). Miasto - baza wypadowa do zwiedzania Delty Dunaju. Mnie jednak urzeka klimat bulwaru - przykurzony przepych i wschodnia nostalgia.

Nie byłam na Krymie ale tak właśnie wyobrażam sobie tamtejsze uzdrowiska.

Mieszkamy na drugim brzegu Dunaju. Promy kursują tutaj bardzo często.

Droga szutrowa (a właściwie jest to bardzo uciążliwy rodzaj tarki) do Chilla Veche jest pełna kurzu i spalona słońcem.

Zatrzymuje nas straż graniczna. Zabierają paszporty i znikają na długi czas w prowizorycznej budce. Widzimy jak próbują znaleźć zasięg internetowy unosząc telefon to góry. Tak, problemy z internetem i w końcu odzyskujemy paszporty.

W Chilla Veche kończy się droga. Po drugiej stronie ciągną się stepy ukraińskie.

Na rzece stoją zardzewiałe porzucone barki.

Na rumuńskim brzegu Dunaju młodzież pali fajki i pije wino. Jak Wam się tutaj żyje?

Rzeka przecina świat pokoju i wojny. Jak się żyje w miejscu do którego żeby się dostać trzeba najpierw wsiąść na prom a potem pokonać kilkadziesiąt kilometrów uciążliwą szutrową drogą?

Końce świata różnią się od siebie.

W barze kupujemy piwo Ursus, tutaj można dogadać się już tylko po rosyjsku. Przypominam sobie skrawki słów i zdań w tym języku. Uczyłam się rosyjskiego całą podstawówkę i liceum.

Nad Ukrainą po drugiej stronie rzeki zachodzi słońce. Księżyc idzie na pełnie. Miejsce, które zapamiętam na długo...
Lipiec 2025 r.
Katarzyna Szota-Eksner

Galeria