Loveable...
I najłatwiej byłoby mi się schować za tymi wszystko diagnozami - styl unikający lękowy i co tam jeszcze proszę Państwa.
Byłam wczoraj na filmie, który otula i daje nadzieję.
Choć prosty nie jest.
I najłatwiej byłoby mi się schować za tymi wszystko diagnozami - styl unikający lękowy i co tam jeszcze proszę Państwa.
Ale czuję, że przede wszystkim jest to film o odpowiedzialności, procesie i w sumie też piękny film o psychoterapii (cudowna postać psychoterapeutki!)
,,Maria (Helga Guren) wchodzi w kolejną relację z nadzieją na nowy początek. Wystarczy jedno spojrzenie i czuje się, jakby znała Sigmunda (Oddgeir Thune) całe życie, a namiętny romans szybko przeradza się w poważny związek. Historia w „Być kochaną” zaczyna się tam, gdzie kończy się większość love stories. Codzienność w patchworkowej rodzinie szybko ujawnia niespełnione ambicje, niewyrażone uczucia i sprzeczne potrzeby, które kumulują się w emocjonalną bombę - a ta pewnego wieczoru wybucha.” (Z opisu filmu Być kochaną, Reżyseria: Lilja Ingolfsdottir)
Maria zdobywa się na odwagę, by zajrzeć pod powierzchnię. I naprawdę nie chodzi tutaj o winę którejś ze stron w tym związku.
W moim odczuciu najważniejsza jest podróż (proces) w którą wyrusza bohaterka.
Piękna i intymna lekcja czułości wobec siebie. Jestem zachwycona i poruszona.
Choć prosty nie jest.
I najłatwiej byłoby mi się schować za tymi wszystko diagnozami - styl unikający lękowy i co tam jeszcze proszę Państwa.
Ale czuję, że przede wszystkim jest to film o odpowiedzialności, procesie i w sumie też piękny film o psychoterapii (cudowna postać psychoterapeutki!)
,,Maria (Helga Guren) wchodzi w kolejną relację z nadzieją na nowy początek. Wystarczy jedno spojrzenie i czuje się, jakby znała Sigmunda (Oddgeir Thune) całe życie, a namiętny romans szybko przeradza się w poważny związek. Historia w „Być kochaną” zaczyna się tam, gdzie kończy się większość love stories. Codzienność w patchworkowej rodzinie szybko ujawnia niespełnione ambicje, niewyrażone uczucia i sprzeczne potrzeby, które kumulują się w emocjonalną bombę - a ta pewnego wieczoru wybucha.” (Z opisu filmu Być kochaną, Reżyseria: Lilja Ingolfsdottir)
Maria zdobywa się na odwagę, by zajrzeć pod powierzchnię. I naprawdę nie chodzi tutaj o winę którejś ze stron w tym związku.
W moim odczuciu najważniejsza jest podróż (proces) w którą wyrusza bohaterka.
Piękna i intymna lekcja czułości wobec siebie. Jestem zachwycona i poruszona.