Na zapas. Na jutro. Na dziś.
Czasem patrzę w górze ku Etnie. Widać ją tutaj niemal z każdego miejsca. Stoi dumna i niezłomna. Góruje nad miastem.
W środę w nocy wracałam do Pyskowic.
Tuż przy wylocie z Gliwic przez ulicę przechodził Jeż. Ruch się zatrzymał. Jeż przetuptał spokojnie na drugą stronę.
A teraz siedzę na tarasie w hostelu w Katanii. Ulica tęskni życiem. Zapachy, słońce, gwar i hałas.
Podobno niedawno włoski rząd zatwierdził stan wyjątkowy w związku ze wzrostem napływu migrantów przez Morze Śródziemne.
W środę do portu na Sycylii zawinęła łódż rybacka, przewożąca 700 uratowanych migrantów.
Ja wciąż tu jestem. Żyję pełnią i jestem szczęśliwa. Wykorzystuję każdy moment żeby odpocząć.
Na zapas. Na jutro. Na dziś. Zatrzymać się.
Świat pulsuje i bulgocze.
Czasem patrzę w górze ku Etnie. Widać ją tutaj niemal z każdego miejsca. Stoi dumna i niezłomna. Góruje nad miastem.
Tuż przy wylocie z Gliwic przez ulicę przechodził Jeż. Ruch się zatrzymał. Jeż przetuptał spokojnie na drugą stronę.
A teraz siedzę na tarasie w hostelu w Katanii. Ulica tęskni życiem. Zapachy, słońce, gwar i hałas.
Podobno niedawno włoski rząd zatwierdził stan wyjątkowy w związku ze wzrostem napływu migrantów przez Morze Śródziemne.
W środę do portu na Sycylii zawinęła łódż rybacka, przewożąca 700 uratowanych migrantów.
Ja wciąż tu jestem. Żyję pełnią i jestem szczęśliwa. Wykorzystuję każdy moment żeby odpocząć.
Na zapas. Na jutro. Na dziś. Zatrzymać się.
Świat pulsuje i bulgocze.
Czasem patrzę w górze ku Etnie. Widać ją tutaj niemal z każdego miejsca. Stoi dumna i niezłomna. Góruje nad miastem.