Noce i dnie...
Ale nasz rytm życiu póki co płynie. Pulsuje. Wdech. Wydech. Flow.
Noce i dnie.
,,Zegary tak spieszą się. Gasną dnie i noce."
- Ktoś tam wysoko może zgasić naszą świeczkę w każdej chwili - skomentował mój rozmówca.
Ale nasz rytm życiu póki co płynie. Pulsuje. Wdech. Wydech. Flow.
Na stoisku z książkami Monika wygrzebała dla mnie małą różową książeczkę.
Krystyna Janda zbiór felietonów ,,Różowe tabletki na uspokojenie."
Otworzyłam gdzieś tam w środku.
Było tak...
W Nowym Sadzie Niemcy w zgromadzili Żydów przed wywózką. Ludzi było mnóstwo, stali na zieleńcu przed synagogą.
(Na spotkaniu z przyjaciółmi opowiada znajomy Jandy.)
Dookoła tego zieleńca było ogrodzenie i wiecie co? Po dwóch, trzech godzinach pod tym ogrodzeniem zaczęły gromadzić się psy i koty z całego miasta, szukające swoich właścicieli.
(Ta opowieść toczy się wokół normalnego zgiełku, jakie towarzyszy spotkaniom przyjaciół. Ktoś pyta o adres najlepszego ginekologa w Łodzi. A ktoś inny nalewa sobie wina).
I potem, przez całą noc, ludzie rozmawiali ze swoimi zwierzętami, przez to ogrodzenie. Niesamowita scena.
(Dzwoni telefon.)
A kiedy rano podjechały ciężarówki i zapakowali na nie Żydów to za tą kolumną samochodów, przez całe miasto, pobiegł tłum kotów i psów.
...
,,Przez kolejne grudnie, maje
Człowiek goni jak szalony
A za nami pozostaje
Sto okazji przegapionych
Ktoś wytyka nam co chwilę
W mróz czy w upał, w zimie, w lecie
Szans nie dostrzeżonych tyle
I ktoś rację ma, lecz przecież
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany
Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną
Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali
Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali
My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie
Jeszcze nie, długo nie!"
Ps niezmiennie uwielbiam tą piosenkę w wykonaniu klasyka czyli Młynarskiego :)
,,Zegary tak spieszą się. Gasną dnie i noce."
W sobotę podczas śniadania na trawie w moich ulubionych Pyskowicach ktoś opowiedział mi o policjancie z Mikołowa, który zginął w wypadku. Był podobno świetnym facetem. Społecznikiem. Kochał motory.
- Ktoś tam wysoko może zgasić naszą świeczkę w każdej chwili - skomentował mój rozmówca.
Ale nasz rytm życiu póki co płynie. Pulsuje. Wdech. Wydech. Flow.
Na stoisku z książkami Monika wygrzebała dla mnie małą różową książeczkę.
Krystyna Janda zbiór felietonów ,,Różowe tabletki na uspokojenie."
Otworzyłam gdzieś tam w środku.
Było tak...
W Nowym Sadzie Niemcy w zgromadzili Żydów przed wywózką. Ludzi było mnóstwo, stali na zieleńcu przed synagogą.
(Na spotkaniu z przyjaciółmi opowiada znajomy Jandy.)
Dookoła tego zieleńca było ogrodzenie i wiecie co? Po dwóch, trzech godzinach pod tym ogrodzeniem zaczęły gromadzić się psy i koty z całego miasta, szukające swoich właścicieli.
(Ta opowieść toczy się wokół normalnego zgiełku, jakie towarzyszy spotkaniom przyjaciół. Ktoś pyta o adres najlepszego ginekologa w Łodzi. A ktoś inny nalewa sobie wina).
I potem, przez całą noc, ludzie rozmawiali ze swoimi zwierzętami, przez to ogrodzenie. Niesamowita scena.
(Dzwoni telefon.)
A kiedy rano podjechały ciężarówki i zapakowali na nie Żydów to za tą kolumną samochodów, przez całe miasto, pobiegł tłum kotów i psów.
...
,,Przez kolejne grudnie, maje
Człowiek goni jak szalony
A za nami pozostaje
Sto okazji przegapionych
Ktoś wytyka nam co chwilę
W mróz czy w upał, w zimie, w lecie
Szans nie dostrzeżonych tyle
I ktoś rację ma, lecz przecież
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany
Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną
Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali
Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali
My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie
Jeszcze nie, długo nie!"
Ps niezmiennie uwielbiam tą piosenkę w wykonaniu klasyka czyli Młynarskiego :)