Otwieram serce...
Na ostatnim zjeździe w Instytucie Gestalt jeden z prowadzących powiedział: otwieram serce to ryzykuję. I czasem też płaczę.
Pytacie:
Czy dam radę?
Czy jestem wystarczająco rozciągnięta?
Zaawansowana?
Jest wiele rodzajów jóg/jogów/jog .
Każdy wybiera swoją drogę.
Praktykuję już od ponad 20 lat, uczę jogi od ponad 10. Wiele przeszłyśmy.
Ja i moja joga.
Ale na pewno wejście na ścieżkę jogi to jedna z ważniejszych decyzji w moim życiu. Tak to się toczy (a raczej ja to sprawiam ), że jeszcze głębiej idę w stronę relacji i kontaktu. Jestem studentką Szkoły Psychoterapeutów Gestalt (Psychoterapeutką w szkoleniu).
Moja joga nabiera nowych odcieni. Rumieńców. Ale od samego początku najważniejsze jest i była relacja.
Joga Kobiet. Joga Relacji.
I rzeczywiście nie robimy na jodze szpagatów, nie stajemy na głowach (chociaż cenię bardzo szlifowanie asan).
Co zatem robimy?
Siadamy w Kręgu (o ile to możliwe).
Uziemiamy się - wypuszczany korzonki.
Stoimy mocno. Na macie. I w życiu.
Dbamy o równowagę.
Praktykujemy asany czyli pozycje jogi pogłębiając świadomość swojego ciała.
Czyli Samoświadomość .
Szukamy guzów kulszowych.
Wydłużany wydech.
Oddychamy!
Klepiemy się po brzuszkach ale też aktywujemy mięśnie głębokie brzucha.
Wzmacniamy i rozluźniamy mięśnie dna miednicy.
W trakcie relaksu czytam Wam ważne teksty.
O kobietach i o życiu.
Dużo rozmawiamy.
Czasem płaczemy a czasem się śmiejemy.
Na ostatnim zjeździe w Instytucie Gestalt jeden z prowadzących powiedział:
Otwieram serce to ryzykuję. I czasem też płaczę.
Tak! Tak jest na jodze. I w życiu.
Fotka Monika Burszczan Fotografia warsztat dla firmy CBRE
Na fotce trzymam w ręce model łechtaczki :-)
Czy dam radę?
Czy jestem wystarczająco rozciągnięta?
Zaawansowana?
Jest wiele rodzajów jóg/jogów/jog .
Każdy wybiera swoją drogę.
Praktykuję już od ponad 20 lat, uczę jogi od ponad 10. Wiele przeszłyśmy.
Ja i moja joga.
Ale na pewno wejście na ścieżkę jogi to jedna z ważniejszych decyzji w moim życiu. Tak to się toczy (a raczej ja to sprawiam ), że jeszcze głębiej idę w stronę relacji i kontaktu. Jestem studentką Szkoły Psychoterapeutów Gestalt (Psychoterapeutką w szkoleniu).
Moja joga nabiera nowych odcieni. Rumieńców. Ale od samego początku najważniejsze jest i była relacja.
Joga Kobiet. Joga Relacji.
I rzeczywiście nie robimy na jodze szpagatów, nie stajemy na głowach (chociaż cenię bardzo szlifowanie asan).
Co zatem robimy?
Siadamy w Kręgu (o ile to możliwe).
Uziemiamy się - wypuszczany korzonki.
Stoimy mocno. Na macie. I w życiu.
Dbamy o równowagę.
Praktykujemy asany czyli pozycje jogi pogłębiając świadomość swojego ciała.
Czyli Samoświadomość .
Szukamy guzów kulszowych.
Wydłużany wydech.
Oddychamy!
Klepiemy się po brzuszkach ale też aktywujemy mięśnie głębokie brzucha.
Wzmacniamy i rozluźniamy mięśnie dna miednicy.
W trakcie relaksu czytam Wam ważne teksty.
O kobietach i o życiu.
Dużo rozmawiamy.
Czasem płaczemy a czasem się śmiejemy.
Na ostatnim zjeździe w Instytucie Gestalt jeden z prowadzących powiedział:
Otwieram serce to ryzykuję. I czasem też płaczę.
Tak! Tak jest na jodze. I w życiu.
Fotka Monika Burszczan Fotografia warsztat dla firmy CBRE
Na fotce trzymam w ręce model łechtaczki :-)