Śpiewać w samochodzie, zdjąć buty w deszczu...?
Jogę w tym tygodniu zaczynałyśmy wizualizacją rzeki, która płynie wzdłuż kręgosłupa od odcinka szyjnego w dół. W jakim kolorze jest ta woda? Czy płynie wartko, czy spokojnie? W jakiej jest temperaturze? Co niesie ze sobą?
Kształt ludzkiego ciała jest naznaczony miłością i rozczarowaniem. (To zdanie usłyszałam w podcaście Marty Niedzwieckiej o Zmierzchu).
Jogę w tym tygodniu rozpoczynałyśmy wizualizacją rzeki, która płynie wzdłuż kręgosłupa od odcinka szyjnego w dół. W jakim kolorze jest ta woda? Czy płynie wartko, czy spokojnie? W jakiej jest temperaturze? Co niesie ze sobą?
Też jest mi trudno się zatrzymać. Jeszcze nie dawno byłam na Sycylii, potem w Kominkowie z kobietami i co dziennie kobiece grupy jogowe. Każda Herstoria jest taka ważna.
,,Przykucnąć przed kotem, który idzie ulicą? Przesuwać ręką po gładkich, lśniących liściach żywopłotu w drodze do warzywniaka? Wdać się w pogawędkę z listonoszem? Zwinąć kartkę ze starą listą zakupów w kulkę i usiłować trafić do kosza, a kiedy się nie udaje, próbować znowu?
Śpiewać w samochodzie, zdjęć buty w deszczu?
Spytać członków zarządu na początku warsztatu zespołowego, kim chcieli być w dzieciństwie - żeby z marynarek za dziewięć stówek wyskoczyli strażacy, baletnice, kierowcy ciężarówek, pilotki?”
(,,Przędzę” Natalii de Barbaro czytałyśmy w tym tygodniu na jodze.)
Idę przez pola ze Sroczej do Pyskowic.
Majówka niesie ze sobą zapach rzepaku i czeremchy.
To jest trochę jak w filmie, który obejrzałam dziś z Ewą w kinie Amok.
Roving Woman
Kobieta wędrowna.
Trochę wałęsającą się bez celu.
Kobieta w drodze.
Amerykańskie pustkowia.
I wcale nie trzeba dotrzeć do celu. Ważne są spotkania. Po drodze. Na chwilę.
Wieczorem siadam przed domem. Pada deszcz. Jestem szczęśliwa. Cudowny samotny wieczór bez celu.
Fotka z podróży do Sycylii.
Jogę w tym tygodniu rozpoczynałyśmy wizualizacją rzeki, która płynie wzdłuż kręgosłupa od odcinka szyjnego w dół. W jakim kolorze jest ta woda? Czy płynie wartko, czy spokojnie? W jakiej jest temperaturze? Co niesie ze sobą?
Też jest mi trudno się zatrzymać. Jeszcze nie dawno byłam na Sycylii, potem w Kominkowie z kobietami i co dziennie kobiece grupy jogowe. Każda Herstoria jest taka ważna.
,,Przykucnąć przed kotem, który idzie ulicą? Przesuwać ręką po gładkich, lśniących liściach żywopłotu w drodze do warzywniaka? Wdać się w pogawędkę z listonoszem? Zwinąć kartkę ze starą listą zakupów w kulkę i usiłować trafić do kosza, a kiedy się nie udaje, próbować znowu?
Śpiewać w samochodzie, zdjęć buty w deszczu?
Spytać członków zarządu na początku warsztatu zespołowego, kim chcieli być w dzieciństwie - żeby z marynarek za dziewięć stówek wyskoczyli strażacy, baletnice, kierowcy ciężarówek, pilotki?”
(,,Przędzę” Natalii de Barbaro czytałyśmy w tym tygodniu na jodze.)
Idę przez pola ze Sroczej do Pyskowic.
Majówka niesie ze sobą zapach rzepaku i czeremchy.
To jest trochę jak w filmie, który obejrzałam dziś z Ewą w kinie Amok.
Roving Woman
Kobieta wędrowna.
Trochę wałęsającą się bez celu.
Kobieta w drodze.
Amerykańskie pustkowia.
I wcale nie trzeba dotrzeć do celu. Ważne są spotkania. Po drodze. Na chwilę.
Wieczorem siadam przed domem. Pada deszcz. Jestem szczęśliwa. Cudowny samotny wieczór bez celu.
Fotka z podróży do Sycylii.