Bądź uważna na cierpienie!

Ale najpiękniejsze jest podsumowanie Kopińskiej:
,,Mijając przechodniów, ludzi w autobusie czy pociągu, nie wiemy, jak dużego wysiłku wymaga niekiedy zwracanie się ku życiu.''
Ostatnio pojawia się dużo trudu (czy widzę go u innych ponieważ dostrzegam go u siebie czy też jest odwrotnie? A może po prostu tęsknię za słońcem?)

Bliska mi kobieta jakiś czas temu napisała do mnie taką oto opowieść (spróbuję ją skrócić).

Kilka dni temu zmarła jej znajoma. Młoda kobieta. Zachorowała i zmarła. A potem Facebook przypomniał o jej urodzinach. I posypały się życzenia i radosne uśmiechy.

Jakie to dziwne - pisze ta moja Bliska Znajoma - jakbyśmy już przestali żyć w realu i wszyscy utknęli w swoich kontach na fb, instagramach.

Co za dziwna historia...

Pewnie trochę utknęliśmy. Utknęliśmy też w swoich bańkach. Bańkach świąteczno-komercyjno-idealno-rodzinnych.

To był chyba tydzień kiedy czytałyśmy na jodze felieton Justyny Kopińskiej o życiu w wykreowanej rzeczywistości. Kiedy marzenia i fantazje zastępują prawdziwe życie. Jest na to zjawisko nawet profesjonalna nazwa diagnostyczna i dotyczy konkretnego zaburzenia psychicznego.

Ale najpiękniejsze jest podsumowanie Kopińskiej:

,,Mijając przechodniów, ludzi w autobusie czy pociągu, nie wiemy, jak dużego wysiłku wymaga niekiedy zwracanie się ku życiu.”

Bądź uważna na cierpienie. Ono się nieźle maskuje (myślę sobie).

Podobno Carl Gustaw Jung powiedział (tak twierdzi w swojej książce Tomasz Stawiszyński, przeglądałam ją dziś na szybko w Empiku):

,,Za każdym idzie jego cień, a im mniej jest on zespolony ze świadomością, tym jest ciemniejszy i większy.''

Bądźmy uważni na cierpienie w ciemnościach grudnia. Dobrze się to cierpienie w grudniu maskuje.

Fotka ze świetnymi kobietami po warsztacie na Pomorzu, Kasia Drelich dziękuję
Ps ja na drugim planie :-)

Grudzień 2022 r.
Katarzyna Szota-Eksner
Geek Factory