O Filifionce, która wierzyła w katastrofy...

W piątek niebo nad Gliwicami było dziwnie różowe. Chciałam zrobić zdjęcie, ale uprzedziła mnie nagła ciemność. Pomyślałam wtedy o tych wszystkim bardzo prywatnych katastrofach, które noszę w sobie.
,,Była sobie raz Filifionka, która prała swój duży szmaciany chodnik w morzu. Tarła go mydłem i szczotką aż do niebieskiego pasa i czekała na co siódmą falę, która przychodziła w sam raz, aby zmyć mydlaną pianę”.

Bo świat przed katastrofą zawsze wygląda tak cicho i spokojnie.

,,Ten spokój jest nienaturalny. Oznacza, że stanie się coś okropnego. Wierz mi, kochana, jesteśmy bardzo małe i nic nie znaczymy razem z naszymi ciasteczkami do herbaty i naszymi chodnikami, i wszystkim tym, co jest ważne, pani wie, okropnie ważne, lecz zawsze zagrożone przez to nieubłagane...” (I wtedy Gapsa spojrzała na Filifionkę z zażenowaniem!)

Sen, że nikt nie przyjdzie na warsztaty (stoję w pustej sali).
Choroby.
Braku pieniędzy.
Rozpadu.
Rozkładu.
I że sobie nie poradzę.

(,,Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu.
Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny.
Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj.
I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie - wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze.”)

,,Jej własne sztormy były zawsze najstraszniejsze. I w głębi duszy Filifionka była trochę dumna ze swoich katastrof, przeżywanych zupełnie samotnie.”

Miałam już o tym dawno napisać. Pod lokalem wyborczym spotkałam niezwykłą Kobietę. Opowiedziała mi o chorobie z którą się zmaga. To była ciepła i złota jesienna niedziela.
(Ściskam Cię mocno dzielna kobieto!)

Większość katastrof właśnie się wydarza.

,,Najdziwniejsze zaś było to, że nagle poczuła się zupełnie bezpiecznie. Było to bardzo szczególne uczucie i Filiofionka uznała, że jest nadzwyczaj przyjemnie. Bo właściwie dlaczego miałaby się niepokoić? Katastrofa przecież nareszcie przyszła.”

Tekst oparłam na opowiadaniu Tove Jansson oraz na Dezyderacie.

Ps Muminki czytamy czasem na jodze 😉
Październik 2019 r.
Katarzyna Szota-Eksner
Geek Factory