Życie Markizy warte jest osobnej opowieści...

Przestrzeń aż kipiała od gęstych emocji. Pani przy kasie trzęsły się ręce.

Na przeciwko siebie stało dwóch mężczyzn.
Ten wyższy, wyprostowany, w koszulce z napisami, których nie starałam się nawet rozszyfrować atakował:

- Zniszczę cię! Nigdy się nie pozbierasz, nie dostaniesz pracy w promieniu tysiąca kilometrów!

Ten drugi wydawał się być jakby mniejszy. Chyba ani razu się nie odezwał. A jeśli coś mówił to bardzo cicho. Nie udało mi się zrozumieć żadnych słów.

Była jeszcze kobieta. Ładna. W różowej sukience. Na ręce miała złotą i bardzo subtelną bransoletkę. W pewnej chwili chwyciła tego większego za rękę:

- Daj spokój! Odpuść! Bo jeszcze mi tutaj zawału dostaniesz...

Mężczyzna strząsnął szybko jej rękę.
- Bądź cicho! Muszę się z nim policzyć!

Kobieta rozejrzała się wokół jakby szukając sojuszników. A może było jej wstyd? Skuliła się w sobie.

Pani przy kasie chrząknęła porozumiewawczo. (Albo mi się wydawało? Może to było tylko nic nie znaczące chrząknięcie?)

....

"Życie Markizy warte jest osobnej opowieści. Byłaby to opowieść o tym, jak niektóre kobiety wierzą w zbawienną i niezwykłą siłę miłości, i o tym, jak się rozczarowują. Jak budują świat z oczekiwań, niczym z malowanych na dykcie teatralnych dekoracji. Jak się starzeją i tracą pewność siebie, i w rozpaczy osuwają się w straszliwą kobiecą samotność. Jak, zdesperowane, odważają się czasem na walkę, w której jedyną bronią bywają wzruszenia ramion, drobne szantaże, odmowy wspólnego łoża, udawane migreny i bezowocne, niezauważalne dla nikogo manipulacje. Wojny toczone przez kobiety to wojny małych chłopców, heroizm drewnianych żołnierzyków i ich drewnianych mieczy."

Olga Tokarczuk "Podróż ludzi Księgi"
Sierpień 2019 r.
Katarzyna Szota-Eksner
Geek Factory